Michał Łach – WICEMISTRZ ŚWIATA
- By ml
- 20 listopada, 2017
- Komentowanie nie jest możliwe
Michał Łach, uczeń klasy maturalnej Technikum Żywienia i Usług Gastronomicznych, znany w szkole wszystkim jako konferansjer uroczystości szkolnych, koncertów EHoGi, spotkań z Ewą Wachowicz czy Robertem Makłowiczem. Nie każdy wie, że to obecny Wicemistrz Świata w Karate w konkurencji Kata drużynowe. Tytuł brzmi tak dumnie, że Ekonomik postanowił „wziąć pod lupę” pasję Michała i zadać mu kilka pytań. Najpierw rzecz jasna o początki.
Na karate zapisała mnie mama w wieku 11 lat. Uważała, że mam za dużo energii i że to „dobry sposób” na wykorzystanie jej w „dobry sposób”. Po prostu poszedłem na Dojo (salę treningową) i już tam zostałem.
Wtedy chodziło o okiełznanie Twojej energii. Teraz chodzi już o coś znacznie więcej. Jaka była droga od Michała–„małego karateki” do obecnego wicemistrza świata i co w ogóle kryje się pod pojęciem „karate”?|
Obecnie posiadam stopień 1 DAN. Każdy karateka aby zdobyć mistrzostwo – czarny pas – musi przejść przez 9 stopni uczniowskich – kyu. Na każdy stopień wymaga się od adepta znajomości technik, rozwoju fizycznego oraz świadomości mentalnej. Karate – pusta ręka – oznacza sztukę walki bez broni, służy do samoobrony. Uczy dyscypliny, szacunku i wartości życiowych. Istnieje 5 zasad Dojo. Hitotsu – Po pierwsze – Dążyć do doskonałości charakteru. Po pierwsze – Chronić ścieżek prawdy. Po pierwsze – Krzewić ducha wysiłku. Po pierwsze – Szanować zasady etykiety oraz Po pierwsze – Strzec się porywczej odwagi.
A treningi? Gdzie to się odbywa i jak wygląda na co dzień? Do każdego mistrzostwa dochodzi się ciężką pracą więc domyślamy się, że to spora część Twojego życia.
Na Dojo trenuję 4 razy w tygodniu, dodatkowo w drużynie, plus szkolenia, zgrupowania weekendowe, treningi kadry a także wyjazdy na zawody czy pokazy. Trening zaczyna się i kończy zbiórką (sairetsu), przygotowuje ona mentalnie do ćwiczeń, pozwala okiełznać emocje i opanować zmęczenie. Mój klub to Krakowski Klub Karate Tradycyjnego. Jego założycielem jest sensei Rafał Wajda, wspaniały człowiek, w pełni oddany swojej pasji a zajęcia, zarówno dla dzieci, młodzieży jak i dla dorosłych prowadzą utytułowani karatecy i zaangażowani instruktorzy. Dla dociekliwych – www.karatekrakow.pl
Wspomniałeś o wyjazdach. Możesz powiedzieć coś więcej na ten temat?
Klub organizuje wyjazdy na obozy sportowe nad morze, w góry, na Dojo Stara Wieś – międzynarodową stolicę sztuk walki w Polsce. Dzieciaki zawsze wracają z nich zadowolone. Dzięki karate udało mi się zwiedzić kilka pięknych miastoraz spędzić wiele wspaniałych chwil z klubowymi kolegami i koleżankami. Moim marzeniem jest podróż do miejsca narodzin karate – na wyspę Okinawe w Japonii.
Ile sukcesów już odniosłeś i czy ten w VII Mistrzostwach Świataw Karate Fudokan w Rumunii to Twój największy?
Myślę, że największym sukcesem jest sam fakt, że trenuję. Wicemistrzostwo Świata, kilka medali Mistrzostw Europy i Mistrzostwa Polski – to tylko motywuje do dalszej pracy. Ale przy okazji tego pytania chcę wspomnieć o moich klubowych kolegach, Krzyśku i Damianie. Na ten sukces zapracowaliśmy wspólnie.
Czy masz inne pasje? Czy znajdujesz w ogóle na nie czas?
Moją pasją jest bez wątpienia karate ale też doskonalenie się na innych płaszczyznach. Interesuję się psychologią społeczną, anatomią, pedagogiką i filozofią. Czasem szukam innych metod sprawdzania siebie. Wspólnie z kolegą z klasy, Karolem, wystartowałem w Runmageddonie zdobywając metę na dystansie górskim „Hardcore”. Karol oprócz biegów przeszkodowych zachęcił mnie również do czynnego oddawania krwi.
Można sądzić, że w Twoim przypadku jest to już wypracowany sposób na życie. Co karate daje Ci osobistego co mógłbyś polecić innym i czy zamierzasz związać z tym swoją przyszłość ?
To dla mnie droga w życiu,daje wiele możliwości. Gdy wchodzę na Dojo dostaję „energii z kosmosu” a czas temu poświęcony uważam za wyjątkowy. Uwielbiam zwłaszcza pracę z dziećmi, są jak pusta kartka papieru, która chłonie informacje, trzeba uważać co na niej napisać. W przyszłości planuję zostać instruktorem oraz prowadzić treningi właśnie z dziećmi. Czuję, że mam z nimi dobry kontakt i je rozumiem.
A jak ma się do tego wszystkiego nasz Ekonomik? I dlaczego wybrałeś ten a nie inny kierunek?
Szkołę polecili mi starsi znajomi. Organizacja zajęć pozwala godzić naukę z treningami a to ważne. Lubię atmosferę tutaj, zwłaszcza na szkolnych korytarzach. 2 lata temu brałem udział w promocji Ekonomika, wtedy po raz pierwszy mogłem jakoś zaznaczyć temat karate w szkole. A jeśli chodzi o profil – po prostu potrzebuję wiedzy o żywieniu, dietach, reakcji organizmu na różne produkty. Ciekawią mnie kuchnie świata oraz sposoby obsługi gości w innych krajach.
Czy chciałbyś jeszcze coś dodać do tej rozmowy?
Tak. Ten rok nie byłby tak udany, gdyby nie moja dziewczyna Ania, która motywuje mnie, wspiera i wierzy we mnie. Ona jest świadkiem wielu moich przeżyć związanych z karate.
Michał bardzo dziękujemy, że zechciałeś opowiedzieć nam o sobie ale przede wszystkim ogromnie Ci wszyscy gratulujemy. Jesteśmy dumni mając wicemistrza świata w szkole. Życzymy, aby Twoja droga prowadziła Cię nadal na podium i do najlepszych chwil w życiu. Powodzenia!