Czekoladowe Wyzwanie Karola
- By ml
- 14 listopada, 2016
- Komentowanie nie jest możliwe
Karol Jarosz – pasjonat sztuki cukierniczej… Tak zaczyna się krótka informacja o Tobie na blogu, który od dawna miałeś w planach, a który od niedawna istnieje naprawdę pod tytułem SZYBKO, ŚWIEŻO, SMACZNIE http://szybkoswiezosmacznie.blogspot.com/
Ten blog to takie połączenie obu zamiłowań, z których znamy Cię w szkole. Kulinaria i fotografia. Nie wiemy gdzie zabrałeś ostatnio swój aparat fotograficzny, ale pasja cukiernicza zaprowadziła Cię kilka dni temu na słodki POJEDYNEK. Niewiele osób o tym wiedziało, więc czy teraz mógłbyś o tym opowiedzieć?
Karol: Tak, to prawda, w październiku moje zgłoszenie zostało wybrane spośród wydaje mi się licznej grupy chętnych, dzięki temu wziąłem udział w nietypowym pojedynku – pojedynku na desery.
Jednym słowem zostałeś finalistą i już w tym momencie to była Twoja wygrana. Drugą szczęśliwą osobą i jednocześnie Twoją rywalką okazała się dziewczyna, Magdalena Gregorczyk. Proszę o szczegóły konkursu.
Karol: Konkurs był ogłoszony z okazji 10 Urodzin Galerii Krakowskiej i odbył się podczas urodzinowego eventu w GK. Na przygotowanie na oczach publiczności swoich deserów mieliśmy 60 minut. Desery degustowała i oceniała widownia, losowo wytypowana grupa, która wybrała ostatecznego zwycięzcę.
Do konkursu można było zgłosić dowolny przepis. Mogłeś wybrać coś sprawdzonego albo posłużyć się recepturą jakiegoś znanego kucharza. Ty postawiłeś na swój autorski deser. Co to dokładnie było i czy to nie była zbyt ryzykowna decyzja?
Karol: Lubię ryzyko, podobno bez ryzyka nie ma zabawy (uśmiech). Było to “Czekoladowe Wyzwanie” A tak „po polsku” - mus czekoladowy z nutą likieru Mozart i liofilizowanych malin pod pierzynką z musu malinowego. (Przepis na zdjęciu poniżej lub https://szybkoswiezosmacznie.blogspot.com/2016/10/czekoladowe-wyznanie-pod-malinowa.html )
Ryzyko się opłaciło, bo to TY wygrałeś ten pojedynek i należą Ci się nasze gratulacje. Nie codziennie spotyka kogoś taki sukces, konkurs miał w końcu medialny i dość prestiżowy charakter, zwłaszcza z powodu osób, które Wam asystowały. Proszę o parę słów o nich.
Karol: Tak. Mieliśmy oboje z Magdą przyjemność przygotowywania naszych deserów wraz z Damianem Kordasem oraz Adamem Kozaneckim. Obydwaj brali udział w IV edycji programu “MasterChef Polska”. Damian był jego zwycięzcą, natomiast Adam zajął drugie miejsce. Było to naprawdę ciekawe przeżycie!
Odbiegnę trochę od głównego tematu. Często słyszy się opinię, że szkoła pozbawia uczniów talentu. Czy jako uczestnik konkursu kulinarnego i jednocześnie uczeń szkoły gastronomicznej mógłbyś jakoś to skomentować?
Karol: Nie wiem jak jest naprawdę ale w moim przypadku to się na pewno nie zgadza. Nasza szkoła wiele mi daje i jestem tutaj właśnie z powodu gastronomii. Zależy mi na niej bardziej niż…. na pozostałych przedmiotach (uśmiech).
Wiem, że często bierzesz udział w różnych akcjach kulinarnych, sesjach, pokazach, konkursach, w Dniach Otwartych Szkoły. Tam gdzie coś się smacznego dzieje, tam zazwyczaj jesteś, albo w stroju kucharskim albo z aparatem fotograficznym.
Oprócz atmosfery właśnie to lubię w szkole najbardziej. Miłym momentem był dla mnie udział w konkursie, którego jurorką była Ewa Wachowicz. Cenię też wszystkie warsztaty kulinarne i wyjazdy, które mają coś wspólnego z kuchnią. Będę pamiętał zwłaszcza Grecję (znowu uśmiech).
Finałowe zdjęcie. Jesteś na nim w gronie prowadzących konkurs (Formacja Chatelet), znanych kucharzy z „MasterChef Polska”, obok swojej rywalki, w rękach trzymasz ogromny bon z nagrodą główną wręczony chwilę wcześnie, jesteś uśmiechnięty i …. No właśnie, co wtedy czułeś?
Chyba na początku w to nie wierzyłem, ale byłem szczęśliwy. Teraz już tak na spokojnie cieszę się, że moja praca została doceniona.
Karolu – jeszcze raz gratulujemy i czekamy na kolejne Twoje sukcesy.
Dziękujemy za rozmowę.